WIRTUALNA MODELARNIA

Spitfire MK V

Witam.. Zaginęła mi jedna z dwóch identycznych zębatek plastikowych od przekładni w modelu latającym. Nie udało mi się znaleźć odpowiednika w moich domowych śmiecio-zbiorach więc zacząłem się zastanawiać nad zrobieniem takiej zębatki (skoro mam już pierwowzór). W sklepach internetowych z częściami do mojego modelu nie dostałem takiej zębatki. Może więc tę co mam odcisnąć w jakiejś plastycznej masie np modelinie.. potem utwardzić kształt przez gotowanie (a modelina chyba go nie traci podczas tej procedury i następnie w gotowa formę wlać roztopiony plastik np z zakrętki od butelki lub coś podobnego..??? Potem delikatnie przyszlifować gdzie trzeba tak by dopasować do mechanizmu przekładni. Co o tym sądzicie.,? W teorii łatwo się pisze ale w praktyce wiem że może być ciężko.. ktoś ma jakieś pomysły..???

Czarek

ale wtedy plastik by się palił jakbyś go próbował roztopić
Oczywiście można popróbować z tym, że musiałbyś roztopić plastik w środowisku beztlenowym i w takim powinien wystygnąć
O wiele łatwiej mają posiadacze drukarek "3D" -drukują one obiekty przestrzenne narysowane w grafice wektorowej w plastiku. Ciekawy gadżet ale i kosztowny Wesoly

Spitfire MK V

Zrobiłem tak że zastąpiłem oryginalną zębatkę w przełożeniu identycznej średnicy zębatką ale posiadającą o jeden ząb więcej od oryginalnej.. Zębatki dwie takie same wydarłem ze starego zegara z kalendarzem..Były idealnej średnicy co oryginalna tyle że jeden ząbek więcej bo 8 a w oryginale było 7. Jest to zębatka atakująca w przełożeniu mechanizmu napędu wirnika mikrośmigłowca.. Druga oryginalna mi zaginęła. Ale teraz co się stało po założeniu tych dwóch nowych zębatek.. Okazało się że w niewyjaśniony sposób choć śmigłowiec nie stracił nic na sile nośnej czy uciągu ale zaczął latać w sposób nieprzewidywalny.. przy wznoszeniu się pionowym do góry zaczął zataczać koła przechylając się swoim ciężarem ku ich środkowi.. I przy próbach manewrowania ich amplituda wzrastała tak bardzo że w końcu helikopter zwalał się na bok i uderzał w podłoge.. Przy próbach naprostowania toru lotu (z robienia okręgów w powietrzu) śmigłowiec mocno pochylał się w kierunku w którym chcieliśmy by leciał nabierając niebotycznych prędkości co oczywiście nie dało się po chwili opanować bo w ułamkach sekund śmigłowiec rozpędzał tak bardzo że wszystko działo się za szybko się i oczywiście roztrzaskiwał o ścianę czy meble z dużą energią.. Wcześniej pochylenie go do takiego stopnia wykluczał stabilizator.. teraz tak jakby nie działał dobrze tylko wręcz przeciwnie jeszcze pomagał nabierać prędkości popychając go w kierunku lotu.. Nie wiem co się mogło stać.. Wszystko jest w śmigłowcu tak jak było tylko zmieniłem te dwie atakujące zębatki z silników wirnika.. Proste wznoszenie się do góry i stabilny zawis przestał być osiągalny.. śmigłowiec rotuje i robi coraz to większe okręgi z coraz większą szybkością.. wiadomo że w warunkach pokojowych na ograniczonej przestrzeni jest to nie możliwe do kontrolowania.. A przy próbach wyciągnięcia go sterem ogonowym i obrotem żyroskopu na lot prosty nabiera takiej dynamiki że mógłby nawet rozpędem wybić okno...! Czy układ scalony kontrolujący pracę żyroskopu mógł "zgłupieć" po zamianie zębatek w przełożeniach na większe o jeden ząbek..?? CZy jest tam jakiś mikroprocesor który ma zaprogramowane dokładne przełożenie czyli np (oryginalne) 7:50 i jeśli zmienimy to choćby o jeden ząbek to żyroskop przestanie funkcjonować prawidłowo..??? Myślałem też wstępnie że może złe odległości między przeciwbieżnymi wirnikami ustawiłem ale nie ma tam zbyt wielkiego pola manewru na błędy i poza tym to nie to (bo próbowałem w róznych ustawianiach wszystkie jednak podobne do początkowego i nie było różnicy).. Wyważenie śmigłowca też się nie zmieniło.. wszystko przykręcałem za każdym razem dokładnie tak jak było z elementami obudowy i wszystkimi aluminiowymi częściami konstrukcji nośnej.. Więc nie wiem już.. Potem zauważyłem że ułamał się wewnętrzny ząbek od osadzenia górnego wirnika który złapał teraz większy luz.. ale wcześniej tego nie widziałem.. Nie wiem więc czy to to.. Czy ktoś jest w stanie się na ten temat wypowiedzieć - może ktoś kto zna się na konstrukcji wirników przeciwbieżnych i układu żyroskopowego..??

Czarek

ja miałem podobną sytuację z mikro helikopterem, ale ja zgubiłem ten metalowy ciężarek nad wirnikiem (żyroskop) na szczęście znalazłem go i wkleiłem z powrotem i dalej latał.
a u ciebie nie mam pojęcia co może być przyczyną, ale przyjrzyj się głowicy (przy głównym wirniku) może jest uszkodzona

Spitfire MK V

Czarek

tak to na pewno od tego mechanizmu. Lepiej go napraw/wymień bo jak będziesz próbował dalej latać to go całkiem dobijesz Wesoly